Choć nie był na służbie, schwytał złodzieja i odzyskał skradziony telefon jeszcze zanim poszkodowany zdążył tę kradzież zgłosić. Policjant z Polkowic udowodnił, że stróżem prawa się jest, a nie bywa.
Jak podaje polkowicka policja, w czasie wolnym funkcjonariusz na spacerze zauważył na ulicy młodego mężczyznę, którego wielokrotnie miał już okazję zatrzymywać. Widać czujne oko policjanta spowodowało, że 20-letni przestępca nie wytrzymał presji i rzucił się do ucieczki. Wtedy policjant domyślił się, że uciekinier musi mieć coś za uszami i rozpoczął pościg.
W tym samym czasie na komendę policji wpływało zgłoszenie kradzieży telefonu komórkowego z kartą SIM od ukraińskiego operatora. Właśnie taki telefon odnalazł przy zatrzymanym funkcjonariusz, który podjął interwencję poza służbą. Jakie więc było zdziwienie ofiary kradzieży, gdy telefon wrócił do rąk własnych jeszcze podczas rozmowy z dyżurnym.
RED