Na starcie pojawiło się więcej osób niż było numerów. Kolejka do zapisów zdawała się nie mieć końca. Ponad 300 zawodników pobiegło w dzisiejszym (6.02) biegu dla Oskara Wrony. Człowieka, który pomógł wielu ludziom w odzyskiwaniu zdrowia, a teraz sam potrzebuje rehabilitacji.
- To charytatywna impreza dla Oskara Wrony. Walczy on ze skutkami pękniętego tętniaka, czeka go długa, żmudna rehabilitacja w Krakowie. Oskar już tam jest, a tu jest jego rodzina, która wspiera całą imprezę - mówi Artur Banach, współorganizator imprezy - Byliśmy przygotowani na 250 osób, a dzisiaj mamy stówę więcej. Nie mamy już numerów startowych, więc ludzie pobiegną po prostu bez nich.
Żona Oskara Wrony nie kryła wzruszenia. - Dziękuję wam za wszystko. Oskar jest z nami i to jest najważniejsze, a to, że jeszcze leży, że trzeba mu pomagać, że jest zależny od osób trzecich - to minie - mówiła.
Impreza ze względu na wielkie zainteresowanie, odbyła się 30 minut później niż zakładano. Przed startem zabrakło jeszcze prądu, ale z odsieczą przybyli strażacy, którzy uratowali sytuację. Pomimo tych trudności, nikt nie zrezygnował i każdy chciał pomóc Oskarowi.
Na miejscu czekało wiele atrakcji: przejażdżki konne, sauna, basen dla morsów, a także ciepły posiłek. Wszyscy, którzy wystartowali w biegu na 5 i 15 km otrzymali okolicznościowe medale.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz