Czy to początek marszu w górę tabeli? Świadkami kapitalnego widowiska byli dziś w Polkowicach fani piłki nożnej halowej. W Statscore Futsal Ekstraklasie skazywany na pożarcie Górnik pokonał pretendenta do medalu. Dreman Opole Komprachcice chyba liczył na łatwe punkty u outsidera i... się przeliczył.
Faktem jest, że to faworyt jako pierwszy prowadził w spotkaniu i to już w 2 min. po golu Andre. Kolejne dwa ciosy zadali polkowiczanie - w 6 min. Rui Pinto i 120 sekund później Marcel Wolan. Na remis w 10 min. trafił Wadim Iwanow, a to był dopiero początek emocji w hali przy Dąbrowskiego. W 16 min. Grzywa dał prowadzenie gościom, ale w ostatniej minucie pierwszej połowy Górnik najpierw wyrównał, ale i zdołał wyjść na prowadzenie 4:3. Najpierw z gry trafił Wolan , a po chwili z przedłużonego karnego ten zawodnik uzbierał hattricka w pierwszej połowie.
Snajper miejscowych nie zamierzał się zatrzymywać i w 24 min. strzelił swoją czwartą bramkę i Górnik prowadził już 5:3. Do ataku rzucili się goście i po dwóch golach Andre był wynik 5:5. Następnie Michał Bartnicki posłał piłkę do siatki na 6:5, ale już w kolejnej minucie wyrównał Lutecki. Decydujący cios zadał Sava Lutai trafiając na 7:6 na 50 sekund przed zakończeniem meczu. Goście wycofali bramkarza na ostatnie fragmenty meczu, ale nie zdołali zremisować i sensacja stała się faktem.
- Cieszymy się z wygranej. Było dużo okazji do zdobycia gola i skuteczność nas dziś nie zawiodła. Walczyliśmy do końca. Wygraliśmy z nie byle kim. Będziemy walczyć do końca o utrzymanie, aby futsalowa elita została w Polkowicach. Mam nadzieję, że będziemy wygrywać w kolejnych spotkaniach - podsumował bramkarz Górnika Wojciech Wójtowicz.
Po tej wygranej Górnik jest przedostatni w tabeli. W kolejnej serii podopieczni Grzegorza Nowaka zagrają na wyjeździe z GI Malepszy Futsal Leszno.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz