Spór o drzewa zmienił wizję pumptracku w Sobinie. Projektanci znaleźli złoty środek

Na trzecich konsultacach w sprawie budowy toru pumptrack w Sobinie mieszkańcy rozwiali ostatnie wątpliwości w sprawie wizji toru. Każde ze spotkań przynosiło ze sobą nowe istotne kwestie. Dziś (10.05) polkowiczanie doszli do wniosku, że tor byłby... za łatwy.

Polkowiczanie proponowali utworzenie drugiej, trudniejszej trasy, z której mogłaby korzystać starsza młodzież. Chcieli zmienić trudność toru i jego profil. Projektanci tłumaczyli, że istniejący teren jest zbyt mały, by wydłużyć tor, a to byłoby konieczne, żeby osiągać na nim większe prędkości.

Dodatkowym problemem były rosnące drzewa, co do których muszą być zachowane odpowiednie odległości. Część mieszkańców proponowała ich wycinkę, ale nie wszyscy się na to zgadzali. Po stronie drzew opowiedział się również burmistrz. – To nasze zielone płuca – mówił burmistrz Polkowic Łukasz Puźniecki. – Wszyscy wiemy, że oczyszczają powietrze, dostarczają tlen i łagodzą skutki upałów. Tym bardziej są pożądane na terenach rekreacyjnych i sportowych. Zróbmy wszystko, żeby nie wycinać żadnego drzewa. Mam nadzieję, że projektanci znajdą takie rozwiązanie, które zadowoli wszystkich – podkreślił.

I faktycznie, najnowszy projekt uwzględnił prośby mieszkańców i w planach są dwie trasy pumptracka: łatwa i średniozaawansowana. Dodatkowo na tym terenie ocaleją drzewa i będzie zachowana bezpieczna odległość od nich. Projekt ten został przedstawiony na trzecich konsultacjach i zaakceptowany. Teraz można przystąpić do opracowywania projektu inwestycji, tworzenia kosztorysu tak, by móc przedstawić go radzie miejskiej do zaakceptowania i skierowania do budowy. Jeśli wszystkie procedury zostaną przeprowadzone w terminach i znajdą się środki finansowe na budowę, to prawdopodobnie podczas przyszłorocznych wakacji Sobinianie będą mogli cieszyć się z własnego toru.

BL